Zadając to pytanie, jaką odpowiedź usłyszysz najczęściej?
- Piłka nożna.
- Siatkówka.
- Koszykówka.
- Czasem pływanie albo lekkaatletyka.
Bardzo ubolewam nad tym, że sporty zimowe są prawie że pominięte w naszym społeczeństwie, gdyż są to dyscypliny ciekawe, emocjonujące, trzymające w napięciu. Moja przygoda ze sportami zimowymi na poważnie rozpoczęła się około 6 lat temu - dopingowania Adama Małysza w zawodach skoków narciarskich za czasów dzieciństwa nie uznaję jako początku mojej historii - kiedy w telewizji zobaczyłam pierwsze zawody Pucharu Świata w Biathlonie. Momentalnie oszalałam na punkcie tego sportu a z czasem moje zafascynowanie zaczęło rozrastać się na inne dyscypliny takie jak biegi narciarskie, kombinacja norweska, bobsleje czy saneczkarstwo. Nawet uważane do tej pory za najnudniejszy sport świata łyżwiarstwo zdarzyło mi się obejrzeć z niemałym zaciekawieniem. Od tamtej pory całą zimę, a praktycznie rzecz biorąc nawet część jesieni i wiosny, od października do marca spędzałam przed telewizorem włączonym na Eurosporcie lub Eurosporcie 2, oglądając wszystkie dyscypliny po kolei. Uczyłam się przy tym pojęć z nimi związanych, nazwisk wybitnych sportowców czy podstawowych zasad danego sportu. Zdobyte informacje od razu weryfikowałam w Internecie na specjalistycznych stronach.
Obecnie jestem pełna nadziei, że pozycja sportów zimowych w Polsce zmieni się, oczywiście, na lepsze. Już teraz widać ogromną poprawę w porównaniu z sytuacją sprzed kilku lat, kiedy zaczęło się moje zainteresowanie tym tematem. Polska reprezentacja w końcu zaczęła powoli wybijać się w świecie zimowym, gdzie dotychczas panowała hegemonia kilku państw a mianowicie Norwegii, Niemiec, Rosji, Francji i Stanów Zjednoczonych. Przeciętny Polak kojarzy już kogoś więcej niż Adama Małysza czy Wojciecha Fortunę. I mam nadzieję, że rozwój ten jeszcze bardziej przyspieszy a Polska dołączy do wybitnego grona krajów odnoszących sukcesy w sportach zimowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz